Okazało się, że przez zbieg niefortunnych okoliczności nie pojadę do Polski tego lata. Smutno mi, bo nie będzie mnie na dwóch ślubach, na których bardzo chciałam być. Jestem też więcej niż nieco poirytowana moim absolutnym brakiem umiejętności objęcia rozumem zadań logistycznych. Ryzyko zawodowe, chciałoby się powiedzieć – albo ryzyko braku zawodu.
Kategoria: Moskwa
Kaszyrska – ostatnie stacje metra
Posted onNa samym początku mojego pobytu w Moskwie codziennie przejeżdżałam przez tę stację: szarą, betonową i zupełnie niczym się nie wyróżniającą. Czasem musiałam tam wysiąść na chwilę, bo pociąg zbaczał na krótką – złożoną z trzech przystanków – bladoniebieską linię. Kaszyrska to jej początek – albo koniec. Pewnego dnia więc wysiadłam tam zupełnie celowo i zrobiłam kilka fotografii dziejącego się na moich oczach życia:
Muzyka ulic. Pocztówka dźwiękowa.
Posted onDuże miasta, mimo różniących je smaczków, mają ze sobą dużo wspólnego: szalony pęd, piski klaksonów, kobiety w garsonkach, mężczyźni w garniturach, kobiety z dziećmi, hipisi w parkach, inteligencja w księgarniach. Inny stały element miejskiego krajobrazu to wszelkiej maści uliczni muzycy. Jeśli śledzicie blog od jakiegoś czasu zauważyliście pewnie, że mam do nich słabość. Dziś kolejna transza cudowności, na które się natknęłam.
Ostatnie stacje metra – Nowojasieniewska
Posted onRosja jednoznacznie kojarzy się ze szpiegostwem – nic dziwnego, w końcu sam jej prezydent niegdyś się nim parał. Takie skojarzenie przychodzi na myśl szczególnie w świetle powieści szpiegowskich, których ostatnio słucham (utwory Vincenta Severskiego w interpretacji Krzysztofa Gosztyły, świetna rzecz na długie podróże). Wszystkie nitki wątku moskiewskiego schodzą się w Jasieniewie, centrali rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego.
Starszy grajek w dzielnicy finansowej. Pocztówka dźwiękowa.
Posted onMoskiewskie World Trade Center jeszcze stoi – i tak właśnie się nazywa, World Trade Center, po angielsku. Składa się z kilku połączonych w podziemiach wieżowców z metalu i szła wypełnionych biurami i drogimi butikami. O osiemnastej pracownicy zajmujących te biura banków i korporacji tłumnie wylewają się na ulicę, formując rzekę ludzi w krawatach, i płyną do najbliższej stacji metra, 1905 goda. Tam, na pochylni prowadzącej z przejścia podziemnego do wejścia do metra, niezależnie od pogody czeka na nich ten pan:
Sprzedawca uliczny – pocztówka dźwiękowa.
Posted onOstatnimi czasy bywałam w wielu miejscach w Moskwie o najróżniejszych porach. Jeden z wieczorów zastał mnie na Elektrozawodzkiej, w pobliżu jednego z wielu dworców pociągów podmiejskich. Powoli wyłaniając się z czeluści metra usłyszałam ten oto głos:
Pocztówka filmowa ze Starego Arbatu
Posted onSą w Moskwie miejsca, w których nie da się nie poczuć atmosfery Bożego Narodzenia, choćby się tam przyszło i w lipcu. Jednym z takich miejsc jest dla mnie witryna z tego zdjęcia.
Dziwny instrument na Kurskiej. Pocztówka dźwiękowa.
Posted onKurska to jeden z większych węzłów komunikacyjnych Moskwy. Trzy linie metra krzyżują się tu z niezliczoną ilością linii pociągów podmiejskich i dalekobieżnych. W nieprzebranych czeluściach potrójnej stacji metra wiecznie jest więc jak w ulu. Pewnego dnia, przepychana między jednym westybulem a drugim, po drodze z bardzo długich schodów ruchomych na nieco dłuższe ruchome schody usłyszałam koncert, który Wy usłyszycie za moment. Centrum Moskwy na kilka chwil zmieniło się w targ w jakimś dalekim kraju. Zdawało mi się, że niemal słyszę szum rozmów sprzedawców i kupujących, czuję zapach przypraw, widzę rozciągającą się dookoła pustynię. Będę nieskończnie wdzięczną, jeśli ktoś z Czytelników łaskaw będzie wyprowadzić mnie z mojej naiwnej ignorancji i oświecić mnie co to za instrument i skąd pochodzi. Tymczasem jednak zapraszam w podróż w moje niedoinformowane daleko, z której brutalnie zawróciły mnie schody ruchome, unosząc mnie z powrotem w moskiewską codzienność.
Ostatnie stacje metra – Planerna
Posted onFotografowanie obcych ludzi dalej mnie przeraża – mimo to udaje mi się jednak czasem wypchnąć się poza granice tego, z czym mi wygodnie, żeby wypełnić dane sobie obietnice. Przedstawiam Czytelnikom kolejną z ostatnich stacji metra, Planerną. Jej nazwa brzmi niemal jak Planetarna i jest to skojarzenie niepozbawione podstaw – wylot otworów wentylacyjnych przy jednym z wyjść wygląda jak rura wydechowa kosmicznego odrzutowca.
Smutny wpis o metrze
Posted onW zeszłą środę ktoś przy mnie umarł. Jakiś mężczyzna upadł na tory prosto pod nadjeżdżający pociąg. Miałam w uszach słuchawki, patrzyłam w przeciwną stronę i myślałam o tym, że pewnie spóźnię się do pracy. Dźwięk nadjeżdżającego pociągu przedarł się przez wszystkie bariery, które próbowałam przed nim postawić, zaczęłam więc mentalnie przygotowywać się do walki o kawałek miejsca na mnie samą i książkę, którą zamierzałam czytać. Było tuż przed szóstą, godzina szczytu, tłumy. Wtem pociąg, który miał powoli dotoczyć się do końca peronu, gwałtownie zatrzymał się w jego połowie. Nieśpiesznie podniosłam wzrok znad telefonu. Jeden z konduktorów przechadzał się wzdłuż pociągu, drugi wyglądał z budki maszynisty, z jedną nogą na peronie, a drugą jeszcze w środku. Znikąd pojawił się policjant. Wyjęłam z uszu słuchawki. – Mięso -powiedział konduktor na peronie do tego w pociągu. – Nie ma co. Zostało z niego tylko mięso, trzeba dzwonić.