Ostatnie stacje metra – Nowojasieniewska

Posted on

Rosja jednoznacznie kojarzy się ze szpiegostwem – nic dziwnego, w końcu sam jej prezydent niegdyś się nim parał. Takie skojarzenie przychodzi na myśl szczególnie w świetle powieści szpiegowskich, których ostatnio słucham (utwory Vincenta Severskiego w interpretacji Krzysztofa Gosztyły, świetna rzecz na długie podróże). Wszystkie nitki wątku moskiewskiego schodzą się w Jasieniewie, centrali rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego.

Ostatnie stacje metra – Szczołkowska

Posted on

Upływ czasu nie wydaje się łagodzić mojej obsesji na punkcie metra w Moskwie – i w zasadzie wcale się sobie nie dziwię, bo moje życie tutaj kręci się wokół metra – wokół godzin jego otwarcia, wokół lokalizacji stacji i wokół częstotliwości, z którą jeździ. Metro w Moskwie to instytucja sama w sobie, najważniejszy środek transportu, miejsce spotkań, świadek historii, atrakcja turystyczna.

Stare i nowe – pocztówka dźwiękowa

Posted on

Po dwóch miesiącach spędzonych w domu z nogą w gipsie (co, nie ukrywam, miało swoje dobre strony) wróciłam do Moskwy, z zapasami entuzjazmu i pomysłów. Cudownie jest znowu móc się ruszać. Wyjeżdżałam z ciemnego, ponurego miasta w środku zimy, a wróciłam do miasta tchnącego wiosną, pełnego zakochanych całujących się w słońcu. Wtorek zastał mnie w WDNH, byłym sowieckim centum wystawienniczym, gdzie nowe i stare schodzą się ze sobą w przedziwne sposoby:

Metro – kroniki towarzyskie.

Posted on

Moskwa na dobre wciągnęła mnie w swoje bezlitosne tryby i nijak nie chce wypuścić. Ostatnio wychodzę z domu o siódmej, wracam pozna nocą; nie miałam kiedy zauważyć, że już prawie święta. Nie piszę, ale oczy mam otwarte i wyciągam aparat częściej niż mogłoby się wydawać. Mam mnóstwo projektów w budowie i nadzieję podzielić się nimi wkrótce z Czytelnikami. Tymczasem jednak – kolejny odcinek kronik towarzyskich metra.

Metro – kroniki towarzyskie

Posted on

Metro jest w Moskwie najważniejszą częścią miasta. Miliony mieszkańców spędzają w nim codziennie całe godziny. Od ponad tygodnia ja też zaliczam się do tego chlubnego grona, a liczne przejażdżki sprzyjają rozwojowi mojej największej pasji – podglądaniu ludzi w ich codziennych zajęciach. Niniejszym więc rozpoczynam nowy cykl okazjonalnych wpisów, w których podzielę się z Czytelnikami zauważonymi w metrze kwiatkami.