Chram Zbawiciela – pocztówka dźwiękowa.

Posted on

Jakiś czas temu przechodziłam – jak co poniedziałek – obok Chramu Zbawiciela. Było tuż przed ósmą rano, wszystkie dostępne mi o takiej porze okruchy koncentracji skupione były na utrzymaniu mnie w pozycji pionowej i nie wyrżnięciu kozła w koncertowym tańcu na ślizkich schodach do metra i nieodśnieżonych chodnikach. Było ciemno. Dookoła słychać było tylko równe kroki widm, podobnie jak ja zmierzających do pracy na tę zbyt wczesną zmianę. Nagle, o tej szarej, parszywej godzinie gdzieś nad moją głową rozdzwoniły się cerkiewne dzwonki – nie jeden, zwyczajny, głęboki, dudniący dzwon, a kakofonia mniejszych i większych dzwonków, których chaotyczne dźwięki ułożyły się we wspólną melodię: